Kultowe drinki ze szklanego ekranu

W Hollywood drinki z palemką stanowią jeden z elementów tamtejszego stylu życia. Część z nich, serwowanych w porze lunchu lub na wieczorowych bankietach i popijanych przez gwiazdy z czerwonego dywanu, na przestrzeni lat zyskała miano kultowych. Nie wszyscy mają jednak świadomość, że wspomniane drinki niejednokrotnie najpierw pojawiały się na szklanym ekranie, a dopiero potem w barach. Warto zatem bliżej przyjrzeć się historii kilku wszystkim doskonale znanych koktajli i dowiedzieć się, w jakich okolicznościach zostały zaserwowane po raz pierwszy. Z fachową wiedzą, znajomością składników oraz proporcji filmowe trunki będzie można przygotować także we własnym domu. Idealnie sprawdzą się podczas przyjęć czy spotkań z rodziną i przyjaciółmi.
„Wstrząśnięte, nie zmieszane”
„Wstrząśnięte, nie zmieszane” stało się już hasłem kultowym, dokładnie opisuje sposób przygotowania ulubionego drinka agenta brytyjskiej służby wywiadu wojskowego. Autorem przepisu jest oczywiście nie kto inni jak sam twórca postaci Jamesa Bonda – Ian Fleming. Jak można przeczytać w biografiach poświęconych słynnemu angielskiemu pisarzowi, on sam wyjątkowo lubował się we wstrząśniętym martini.
Po wspomniany zwrot „wstrząśnięte, nie zmieszane” Bond sięga w niemalże wszystkich epizodach, za wyjątkiem Żyje się tylko dwa razy, w którym to zostaje mu zaserwowany drink zmieszany. Dokładny przepis na Vespera został podany dopiero w Casino Royale. We wcześniejszych filmach scenarzyści nieco uprościli jego przygotowanie, pomijając likier Lillet.
W celu potwierdzenia faktycznej różnicy w smaku drinka fenomen wstrząśniętego martini został zbadany przez biochemików i koneserów alkoholi. Ekspertyza dowiodła, że we wstrząśniętym martini woda utleniona rozkłada się dwa razy szybciej, co sprawia, że drink jest nie tylko smaczniejszy, lecz także zdrowszy!
Vesper
– 1 miarka wódki
– 3 miarki ginu
– 1/2 miarki likieru Lillet
– kawałek cytryny
Całość wstrząsnąć z lodem, nie mieszać! Udekorować kawałkiem cytryny.
Big Lebowski i rosyjski akcent
Pierwsze wzmianki o Białym Rusku pochodzą ponoć z kalifornijskiego periodyku wydanego w 1965 roku. Większość z nas słynnego drinka będzie jednak kojarzyło nie z kart papieru, lecz ze szklanego ekranu i produkcji Big Lebowski. White russian to ulubiony specjał głównego bohatera The Dude, w którego rolę wcielił się znakomity Jeff Bridges.
Biały Rosjanin to zmodyfikowana wersja Czarnego Rosjanina. Kluczowy składnik (śmietanka) sprawił, że powstał zupełnie nowy drink.
White russian
– 45 ml wódki
– 20 ml likieru kawowego
– 30 ml śmietanki
– kilka kostek lodu
Szklankę typu old fashioned wypełnić do połowy kostkami lodu, wlać wódkę, likier, na końcu śmietankę.
Klasyka gatunku
Pora na absolutną klasykę – nie tylko na srebrnym ekranie, lecz także w świecie alkoholi. Powstał z połączenia ginu oraz szampana, nazwę otrzymał natomiast po kalibrze francuskim, używanym w czasach I wojny światowej – French 75. Wówczas 75-milimetrowa armata była niezwykle znana ze swojej lekkości. W pierwszej wersji drinka zamiast szampana stosowano calvados. Na wielkim ekranie był popijany przez niemieckich żołnierzy w Rick’s Cafe Americain, gdzie toczy się większość akcji Casablanci. French 75 zostaje zamówiony w przełomowym dla akcji filmu momencie. Przygotujmy zatem drinka i zajmijmy wygodne miejsce w fotelu – tego filmu (i French 75) nigdy za wiele!
French 75
– 125 ml dobrze schłodzonego wytrwanego szampana
– 30 ml ginu
– 15 ml soku z cytryny
– 10 ml syropu z cukru trzcinowego
– 1 wisienka koktajlowa
– kilka kostek lodu
Szklankę typu highball wypełnić kostkami lodu, wlać szampana, gin oraz sok z cytryny i syrop cukrowy. Koktajl delikatnie wymieszać łyżką barową, udekorować wisienką koktajlową.

Bruce Willis w akcji
Historia powstania owego koktajlu nie jest jednoznaczna. Jedne tropy wiodą do Paryża, inne do Londynu. Niektórzy twierdzą bowiem, że drink ten po raz pierwszy został zaserwowany na cześć kapitana armii, który zatrzymał się w paryskim Harry’s Bar na coś mocniejszego. Według innych – receptura powstała już kilka lat wcześniej – w Londynie. Po raz pierwszy side car został zaserwowany najprawdopodobniej przez szefa barmanów w Buck’s Club. Wkrótce był już popijany nie tylko w Europie. Szczególnie dużą popularnością drink zaczął cieszyć się m.in. w Stanach Zjednoczonych. Kilkadziesiąt lat później na szklanym ekranie koktajl pojawia się w filmie Fajerwerki próżności. W jednej ze scen – podczas spotkania głównego bohatera – reportera (w tej roli znakomity Bruce Willis) z Arthurem – podstarzały, interesowny mężczyzna zamawia opisywanego drinka i delektuje się nim w trakcie rozmowy.
W kultowych zawodach barmańskich z 1989 roku, których głównym celem było przygotowanie najlepszego side cara, jeden z barmanów zmiksował koktajl na bazie alkoholu wartego ponad 500 funtów, a po cytryny poleciał specjalnie aż do Hiszpanii! Koktajl przygotowywany początkowo aż z siedmiu składników szybko został nieco uproszczony. Dziś do jego przyrządzenia wystarczą zaledwie trzy ingrediencje.
Side car
– 40 ml koniaku
– 15 ml likieru Curacao triple sec, opcjonalnie: Conitreau
– 15 ml soku z cytryny
– kawałek skórki z pomarańczy
– kilka kostek lodu
Kostki lodu włożyć do shakera, dolać koniak, likier oraz sok z cytryny. Całość energicznie mieszać (przez ok. 10 sekund). Koktajl przecedzić przez sitko prosto do kieliszka. Udekorować skórką z pomarańczy, która uwolni dodatkowy aromat.